Obserwatorzy

czwartek, 13 marca 2014

Znowu słodkości...

     Witam wiosennie.


     Dzisiaj u mnie znowu słodkości. A to za sprawą urodzin mojej siostrzenicy.
Mimo choroby trzeba było uporać się i stawić czoła wyzwaniu.
Tak więc:

- było ciacho i szyszki:


- w między czasie wybrałam się na "grzybobranie":

- były też owoce - te prawdziwe i inne:

- rureczki z kremem:

- babeczki - koniecznie w ulubionych kolorach solenizantki:

- i muffinki:

- był też spacer wiosenny, któremu towarzyszył niespodziewany ktoś:


- na koniec nie mogło oczywiście zabraknąć tortu:



I jak?
Kto wytrwał do końca?
Ten, kto zostawi komentarz :)

16 komentarzy:

  1. Bardzo słodko u Ciebie. Dobrze, że to tylko zdjęcia bo moja dieta byłaby zagrożona. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha.
      Ja też wiecznie na diecie............... i zawsze coś przeszkodzi :(
      A organizm tak się przyzwyczaja, że już nie reaguje nawet na głodówkę.

      Usuń
  2. Jeden dzień z ciasteczkiem jeszcze nikomu nie zaszkodził nawet przy ostrej diecie:) Pyszności, takie jak lubię!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak prowadzi się siedzący tryb życia, to i dieta nie pomaga.

      Usuń
  3. Hej;
    Ja 'wytrwalam do konca'-szczeka mi opadla-glownie,jak zobaczylam ten ostatni tort.
    To jest po prostu dla mnie NIEPRAWDOPODOBNE,ze mozna takie rzeczy w ogole zrobic!To sa tak niesamowicie ARTYSTYCZNE SLODKOSCI,ze wziac noz i -ciach!,lub widelczyk i wbic w takie ciacho to Crime pelnym chodem:-))
    Napatrzec sie nie moge,slinka mi cieknie do podlogi a poza tym te kolory tak mnie urzekly,ze juz nie mam slow,aby to wszystko opisac,co tu przedstawiasz.
    Krokusy u mnie tez zakwitly i przebisniegi,ale niestety ponoc na weekend jest zapowiedz sniegu.Mam nadzieje,ze tylko 'postraszy',bo mowiac najogledniej mam go juz powyzej.
    Bylam u sdasiadki-byly urodziny jej meza.Jest Norwezka,on Brytyjczykiem.Byl tort-wlasnego wyrobu-piekny-z rozami i listkami,z napisem-ale taki 'klassyczny'.Piekny i baardzo smaczny,ale nie takie arcydzielo,jak Twoje.W kazdym razie -marcepanowa roze z listkiem zabralam do domu-mam na poleczce-niech sobie schnie i dekoruje:-))
    -Usciski-
    -Halinka-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale się rozpisałaś - jak miło mi się zrobiło :)
      Nas też straszą zimą na weekend.
      Oj tam, oj tam - nie przesadzaj z tymi komplementami bo się zarumienię. ")
      Nie byłam zadowolona z tego tortu, bo nie wyszedł tak jak planowałam. No ale coś było - dziecko było zadowolone - i to ważne.

      Usuń
  4. Mniam - ta lala jest cudowna, i pewnie sprawila dużo radosci solenizantce ! super !

    Zapraszam do mnie . Za "chwile" candy . http://lesia-rekodzielo.blogspot.com
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.
      Jestem, jestem u Ciebie często - pewnie częściej niż Ty u mnie :)

      Usuń
  5. Jaaaa, normalnie nie mogę opanować ślinotoku! Taką rurkę z kawką wciągnąć, mniam. Ale ten tort z lalą to już w ogóle...No słów po prostu brak. Jesteś niezwykle zdolna- nie możemy spróbować, powąchać ani dotknąć tych rarytasów, a i tak się ślinimy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki serdeczne. Miło mi, że zaglądacie i komentujecie - chociaż jak widać po ilości komentarzy i ilości osób obserwujących - to jest Was ze mną mało. Ale pewnie za to same "rarytasy" do mnie zaglądają.

      Usuń
  6. Hej, chciałam się dodać do obserwatorów , ale cały czas wyskakuje jakiś błąd i coś jest zablokowane, może dlatego masz ich tak mało, a blog jest świetny :) Ja mam Ciebie na mojej liście blogów i zaglądam :)) p.s. dodałam cię tez do mojego wyróżnienia !! :):*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie wiem co się dzieje - ja też nie mogę nikogo zaobserwować nowego. Nie mam pojęcia jak rozwiązać ten problem, ale będę szukać przyczyny.

      Usuń
  7. Ale pyszności mniam... Sama to wszystko zrobiłaś? To wszystko jest takie cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mmmm jakie pyszności, aż ślinka cieknie;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :)